PORANEK W SZKOLE

Jest ładny, słoneczny poranek. Uczniowie ułożyli maty krótszymi krawędziami w moją stronę i zajęli swoje miejsca. Przyszło 14 osób w przedziale wiekowym od 20 do 65 lat obojga płci. Młodsze kobiety już wiedzą aby wcześniej zgłaszać menstruację, wszyscy zaś aby zgłaszać problemy i ograniczenia zdrowotne, które mogłyby przeszkadzać w ćwiczeniach. Anka wyraziła niepewność związaną z przebytym niedawno zabiegiem okulistycznym - dziś nie będzie stawała na głowie.

Zaczynamy od siedzenia ze skrzyżowanymi nogami, wydłużając kręgosłup i koronę głowy kierując w stronę sufitu. Barki najpierw unosimy, następnie je wycofujemy i opuszczamy tak aby rozluźnione oddaliły się od uszu. Ten okrężny ruch ramion powoduje wzniesienie i rozszerzenie mostka z przodu, który ożywia się a czoło stopniowo rozluźnia i cichnie. Całą uwagę przekierowujemy do środka zostawiając wszystko inne, z przedtem i z potem. Chcemy poczuć siebie i podążając za wdechem sięgnąć dna brzucha a z wydechem uwolnić napięcia. To kolejne spotkanie ciała i umysłu przenikających się nawzajem w przyjaznej przestrzeni oddechu. Po kilku minutach takiego przygotowania wstajemy przechodząc do pozycji stojących. Mają one na celu przede wszystkim rozciągnięcie i wzmocnienie nóg, Pozwalają poczuć zakorzenienie, mocne stanie na ziemi.

Pierwsza jest pozycja GÓRY. Stając na środku maty łączymy stopy, wydłużamy i rozpościeramy wszystkie palce dociskając cztery ważne punkty w stopie: wzgórze pod paluchem, wzgórek pod małym palcem, wewnętrzną i zewnętrzną piętę. Z mocnym, wyprostowanym ciałem czujemy się jak góra - stabilna i zrównoważona. W tej asanie łączy się w nas ziemia i niebo, to co materialne i niematerialne gdy świadomość dotyka jednocześnie podstawy i wierzchołka ciała.

Góra jest wyjściową dla wszystkich pozycji stojących także teraz przygotowani możemy przejść do DRZEWA. Unosimy najpierw prawą nogę. Ja jako, że jestem dla uczniów lustrzanym odbiciem zamieniam strony i dotyczy to wszystkich pozycji wykonywanych naprzemiennie. Ciężar ciała przenosimy na lewą nogę. Prawą stopę ustawiamy wzdłuż lewego, wewnętrznego uda co ułatwia umieścić zgięte kolano w linii z wyprostowanym. Marzena, która zmaga się z otyłością próbuje postawić stopę tuż nad wewnętrzną kostką. Jako, że to ułatwienie i tak nie pomaga jej w stabilności proponuję jej stanąć tyłem przy ścianie. Tu już pewniejsza, chwyta równowagę. Dbając o wyrównanie miednicy względem przedniej krawędzi maty kładziemy ręce na biodrach. Darek, któremu wydaje się, że ma zbyt śliskie spodnie przytrzymuje prawą ręką prawą kostkę. Z pozostałymi rozciągamy ręce na boki, skręcamy wnętrza dłoni w górę i z wdechem unosimy nad głowę.

Ta asana rozwija w nas poczucie psychicznej i fizycznej równowagi. Po chwili wracamy i zmieniamy stronę. Przypominam ćwiczącym, że joga jest sposobem na rozwijanie uważności, umiejętnością rozluźniania się w sytuacji gdy ciało wchodzi w stan fizycznej aktywności przez co oddech może mieć skłonność do blokowania. Zachęcając do zobaczenia co kryje się pod wysiłkiem, kiedy już przestaniemy zmagać się z ciałem uświadamiam, że propozycją jogi jest bezwysiłkowość, naturalność i lekkość.

Kolejną pozycją jest ROZCIĄGNIĘTY TRÓJKĄT. Żeby ćwiczący mogli mnie lepiej widzieć biorę moją matę i kładę ją z prawej strony sali. Wszyscy odwracają się w moją stronę i teraz możemy stanąć w dużym rozkroku, w pozycji NAMIOTU ustawiając zewnętrzne krawędzie stop równolegle. Skręcamy obie stopy w prawo (ja w moje lewo) rotując lewą nogę ok. 60 stopni do wewnątrz, a prawą o 90 na zewnątrz. Podpowiadam sprawdzenie linii biegnącej od środka prawej pięty do środka wewnętrznego łuku lewej stopy, czy jest środkową wzdłużną linią maty. Podchodzę do nieco zagubionej Anny i rysuję tę linię palcem na jej macie. Ania szybko koryguje ustawienie swoich stóp i od razu w całym jej ciele pojawia się pewność.

Często zwracam uwagę na wyrównanie w podstawie co pozwala poczuć większą stabilność i zrelaksowanie. Aby nogi były mocne podnosimy rzepki kolanowe w kierunku ud. Rozciągamy ręce i wydłużając tułów rotujemy barki do tyłu. Z prostym kręgosłupem, wydłużając prawy bok przechylamy się w prawo jednocześnie unosząc prawą rękę tak aby była przedłużeniem boku. Teraz opuszczamy rękę i delikatnie opieramy dłoń na prawej goleni. Lewą rękę umieszczamy nad prawą. Teraz obie tworzą jedną, długą pionową linię. Skręcamy głowę i zatrzymujemy wzrok na lewym kciuku. Pozwalamy aby oddech wypełnił przestrzeń w ciele, jednocześnie czując ciało w przestrzeni. Widząc, że Darek pochyla się do przodu podpowiadam mu aby sprawdził czy jego prawy bark znajduje się nad prawym kolanem. Gdy nie reaguje podchodzę i delikatnie przesuwam jego barki do tyłu. Jego twarz rozluźnia się. Basia z przeprostnym kolanem wie, żeby pozostawić je lekko ugiętym. Po wykonaniu asany w lewo wracamy do pozycji góry.

Joga mówi, że napięcia w ciele to działanie ego. Ego używa myśli. Uświadamianie sobie i rozluźnianie tych napięć to rozluźnianie ego. Dlatego dobrze jest wsłuchiwać się w ciało i w oddech. W stopach, kolanach, biodrach, we wdechu i wydechu nie ma myśli, które mogłyby nas zwieść. W ciele i oddechu jest prawda. Od nich możemy się wiele nauczyć. Być tu i teraz bez kombinowania, ulegania złudzeniom na temat własny i otaczającego nas świata.

Ponownie ustawiamy się w płaszczyźnie czołowej i wykonujemy WOJOWNIKA II co pomaga uelastycznić mięśnie nóg i pleców oraz tonizuje narządy jamy brzusznej. To na co zwracam uwagę w tej pozycji to kolano zgiętej nogi umieszczone nad stopą i silna doprostowana noga z tyłu, z dociśniętą do maty zewnętrzną piętą.

Dzieląc się własnym doświadczeniem proponuję abyśmy przyłapywali się na jakże często pojawiającym się nawyku nadmiernego starania się, zbytniego robienia, nie pozwalania aby choć trochę robiło się samo. Abyśmy widzieli to, że my sami tworzymy niepotrzebne napięcia i że to one najbardziej nas męczą. Gdy udaje nam się odkrywać w ciele wygodną przestrzeń to rozwija w nas zaufanie do samych siebie. Pojawia się szacunek i wdzięczność do ciała, gdy widzimy jak ono pokornie nam służy - swoją cichą, głęboką mądrością konsekwentnie dążąc do równowagi w każdej sytuacji.

Gdy w dalszej części lekcji siadamy do skrętnych pozycji, układając prawą nogę w pozycji POSADZONEGO KĄTA, a lewą w SCHWYTANYM KĄCIE dociskamy do maty obie kości kulszowe. Osobom, które nie mogą położyć zgiętego kolana na macie polecam podłożyć koc tak aby móc rozluźnić obie wewnętrzne uda. Chcąc wydłużyć tułów i kręgosłup zaplatamy przed sobą palce rąk. Wnętrza dłoni kierujemy na zewnątrz i wznosimy ręce ponad głowę. Wchodząc w skręt tułowiem w prawo możemy wyraźnie poczuć jak szczyt lewego uda sam z siebie przesuwa się w dół aby ustabilizować lewy pośladek i biodro. Tak, w tym właśnie momencie lewe udo dokładnie wie jak pomóc.

I tak balansując w pozycjach pomiędzy intensywną aktywnością i całkowitym rozluźnieniem docieramy do RELAKSU. Wykonujemy go zawsze z końcem lekcji, aby zrównoważyć energię w ciele i wyciszyć umysł. Kładziemy się na plecach z kocem pod głową, tak aby jego równa krawędź stykała się z linią ramion. To zapewnia komfort szyi. Cecylii, która wcześniej zgłaszała, że miała problemy trawienne układam wałek na udach co pomaga jej rozluźnić brzuch. Ze zgiętymi nogami oddalamy pośladki od pleców rozluźniając lędźwie. Prostujemy nogi, wydłużamy ścięgna achillesowe i puszczamy stopy. Wnętrza dłoni kierujemy w górę rozluźniając wszystkie palce. Zamykamy oczy.

Najlepszym słowem oddającym stan relaksu jest słowo PUŚĆ. Puść ciało i puść umysł - myśli, które przychodzą. Poczuj dłonie - nie zaciśnięte, nie chwytające ale otwarte tak jak zrelaksowany i nie chwytający niczego umysł, który staje się przestrzenią naturalnej obecności. I już nie myśląc, że robimy relaks po prostu się nim stajemy.